Uwielbiam zimę. Zapewne należę do mniejszości, ale nic na to nie poradzę. Lubię gdy pod nogami skrzypi śnieg, gdy mogę otulić się grubymi szalami (mam ich w domu niemałą kolekcję:)).
Lubię ten czas oczekiwania na Boże Narodzenie, lubię "latać" po domu w grubych wełnianych skarpetach lub bamboszkach, które zrobiła dla mnie babcia (babcine bamboszki są najlepsze!:)). Zapewne uwielbiałabym też wieczory spędzone przy rozpalonym kominku, gdybym takowy miała:)
Na nadejście zimy szykuję nie tylko swoją garderobę, w zimowe dodatki ubieram też dom. Cała armia pledów w koszu przy sofie, wełniane poszewki na poduchy, świeczki w wełnianych świecznikach w każdym kącie. Wełna, wełna...wszędzie wełna:) Moim zdaniem, wełniane dodatki zimą są tak samo niezbędne, jak lemioniada latem. Dlatego moja radość z dekorowania domu na zimę jest jeszcze większa od kiedy nauczyłam się robić na drutach ("nauczyłam" to za duże słowo, poznałam podstawy:)). I pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu zwrot "oczka prawe" i "oczka lewe" był dla mnie zupełnie obcy.

Wszystko zaczęło się od tego, jak zapragnęłam wełnianej poszewki na poduszkę. Pomyślałam, że fajnie byłoby taką zrobić samemu, przecież to nie może być takie trudne... I tu zaczęły się schody. Otóż okazało się, że mam dwie prawe ręce (jestem leworęczna:)) do stworzenia czegokolwiek za pomocą włóczki i drutów. Bynajmniej tak myślałam na początku.
Moja babcia jest dla mnie niedoścignionym mistrzem robótek ręcznych. Jest kobietą, która robiła najlepsze sweterki z reniferami i pomponikami na świecie. Osobą, która oglądając jeden odcinek "Mody na Sukces" potrafiła zrobić szal z warkoczem w zestawie z czapką i rękawiczkami. Ja, wnuczka swojej babci, nie mogłam poddać się tak łatwo. I tak, po nocach spędzonych na oglądaniu tutoriali na YouTubie i po niezliczonych konsultacjach z babcią, ogarnęłam, co to są oczka lewe. I zrobiłam swoje pierwsze w życiu wełniane "coś" (teoretycznie, na zajęcia z techniki w podstawówce powinnam zrobić opaskę na drutach, jednak ten temat mnuie zupełnie mnie wtedy nie interesował, dlatego zrobienie opaski zleciłam, a jakże, babci:)). Po zszyciu, to coś mogłobyć nawet poszewką:)
A jak się już opanuje oczka lewe to, uwierzcie mi, oczka prawe przestają być czarną magią. Do tego wystarczy nauczyć się jak zrobić najprostszy warkocz i można tworzyć:)
Muszę się Wam przyznać, że robótki ręczne mnie wciągnęły. Zarówno te na drutach, jak i na szydełku (też znam tylko podstawy:)). Lubię wieczorem usiąść na fotelu, opatulona kocem, z gorącą herbatą na stoliku i z drutami w rękach. I tak powstają przeróżne wełniane dodatki do domu.
Ale nie oszukujmy się, nie każdemu chce się to robić, nie każdy to lubi lub nie każdy się tego nauczył. Co wtedy? Istnieje wiele sposobów na takie dodatki:)
Wełniana poszewka na poduszkę? Nic prostszego! Na pewno macie jakiś stary sweter, w którym już nie chodzicie. Zobaczkie jaką fajną poszewkę z takiego starego swetra uszyła Kasia z bloga Conchita Home:
Szycie to dla Was także czarna magia, bądź szkoda Wam swetrów? I na to jest sposób. Spójrzcie tylko na poszewki jakie wykombinowała Baba z Baba Ma Dom. Odpowiednio zawiązany na poduszce sweter także prezentuje się świetnie:) A jakie to praktyczne! Zresztą Baba pomysłów na wykorzystanie swetra ma więcej. Zerknijcie na jej stolik z pieńków, otulony odciętym golfem ze swetra. Jak dla mnie bomba!
Na innych blogach znajdziecie masę innych pomysłów na wełniane dodatki do domu. Jeśli jednak nie chce Wam się szukać/ nie macie na to czasu/ robótki to dla Was dalej czarna magia/ chcecie wydać trochę "grosza" i kupić sobie coś ładnego, to nic straconego! Zerknijcie tylko na tą kampanię na Westwing. Znajdziecie tam bardzo fajne, "zimowe" poszewki na poduszki w bardzo fajnych cenach! Zobaczcie co dla Was wybrałam:
1 / 2/ 3
4 / 5 / 6
Ja tymczasem muszę zadzwonić do babci. Widziałam wzór na fajny warkocz, jednak po trzech dniach nieudanych prób muszę skonsultować się z moim mistrzem:)
Pozdrawiam,

Wszystko zaczęło się od tego, jak zapragnęłam wełnianej poszewki na poduszkę. Pomyślałam, że fajnie byłoby taką zrobić samemu, przecież to nie może być takie trudne... I tu zaczęły się schody. Otóż okazało się, że mam dwie prawe ręce (jestem leworęczna:)) do stworzenia czegokolwiek za pomocą włóczki i drutów. Bynajmniej tak myślałam na początku.
Moja babcia jest dla mnie niedoścignionym mistrzem robótek ręcznych. Jest kobietą, która robiła najlepsze sweterki z reniferami i pomponikami na świecie. Osobą, która oglądając jeden odcinek "Mody na Sukces" potrafiła zrobić szal z warkoczem w zestawie z czapką i rękawiczkami. Ja, wnuczka swojej babci, nie mogłam poddać się tak łatwo. I tak, po nocach spędzonych na oglądaniu tutoriali na YouTubie i po niezliczonych konsultacjach z babcią, ogarnęłam, co to są oczka lewe. I zrobiłam swoje pierwsze w życiu wełniane "coś" (teoretycznie, na zajęcia z techniki w podstawówce powinnam zrobić opaskę na drutach, jednak ten temat mnuie zupełnie mnie wtedy nie interesował, dlatego zrobienie opaski zleciłam, a jakże, babci:)). Po zszyciu, to coś mogłobyć nawet poszewką:)
A jak się już opanuje oczka lewe to, uwierzcie mi, oczka prawe przestają być czarną magią. Do tego wystarczy nauczyć się jak zrobić najprostszy warkocz i można tworzyć:)
Muszę się Wam przyznać, że robótki ręczne mnie wciągnęły. Zarówno te na drutach, jak i na szydełku (też znam tylko podstawy:)). Lubię wieczorem usiąść na fotelu, opatulona kocem, z gorącą herbatą na stoliku i z drutami w rękach. I tak powstają przeróżne wełniane dodatki do domu.
Ale nie oszukujmy się, nie każdemu chce się to robić, nie każdy to lubi lub nie każdy się tego nauczył. Co wtedy? Istnieje wiele sposobów na takie dodatki:)
Wełniana poszewka na poduszkę? Nic prostszego! Na pewno macie jakiś stary sweter, w którym już nie chodzicie. Zobaczkie jaką fajną poszewkę z takiego starego swetra uszyła Kasia z bloga Conchita Home:
Szycie to dla Was także czarna magia, bądź szkoda Wam swetrów? I na to jest sposób. Spójrzcie tylko na poszewki jakie wykombinowała Baba z Baba Ma Dom. Odpowiednio zawiązany na poduszce sweter także prezentuje się świetnie:) A jakie to praktyczne! Zresztą Baba pomysłów na wykorzystanie swetra ma więcej. Zerknijcie na jej stolik z pieńków, otulony odciętym golfem ze swetra. Jak dla mnie bomba!
Na innych blogach znajdziecie masę innych pomysłów na wełniane dodatki do domu. Jeśli jednak nie chce Wam się szukać/ nie macie na to czasu/ robótki to dla Was dalej czarna magia/ chcecie wydać trochę "grosza" i kupić sobie coś ładnego, to nic straconego! Zerknijcie tylko na tą kampanię na Westwing. Znajdziecie tam bardzo fajne, "zimowe" poszewki na poduszki w bardzo fajnych cenach! Zobaczcie co dla Was wybrałam:
1 / 2/ 3
4 / 5 / 6
Ja tymczasem muszę zadzwonić do babci. Widziałam wzór na fajny warkocz, jednak po trzech dniach nieudanych prób muszę skonsultować się z moim mistrzem:)
Pozdrawiam,
P. S. Kasiu, Doroto dziękuję za mozliwość wykorzystania waszych zdjęć :)
Uwielbiam podusie :) jeszcze takie ciepłe i miłe.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pozycja obowiązkowa :) I to nie tylko zimą :)
UsuńProszę bardzo i dziękuję, że pomyślałaś o moich projektach :-*
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wole odsłony jesienno/zimowe naszych sof. Zmieniamy poduchy, wyciągamy koce i aż chciałoby się zanurkować w te wszystkie plecionki :)))
Babo, pierwsze, o czym pomyślałam, jak zobaczyłam ten sweter na poduszce, to skąd masz taką fajną poszewkę :) A na stolik pieńki brzozowe już się suszą :)
UsuńSuper wpis! Cieszę się, że moja poduszka znalazła się wśród tylu pięknych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu:) Twoja poszewka to doskonały pomysł dla osób, które nie potrafią robić na drutach :) I dla tych, co nie wiedzą co zrobić ze starymi swetrami :)
UsuńTaką zimę ze śniegiem to może i też mogłabym polubić, niestety najcześciej zima jest szara i brzydka ;0) w Holandii śniegu jak na lekarstwo ;) Za to lubie zmiany zachodzące w mieszkaniu pod wpływem kolejnego sezonu, tą troskę o stworzenie ciepłej atmosfery :))
OdpowiedzUsuńMilusiego weekendu Oluś.
Ja właśnie ubolewam nad brakiem śniegu w naszych rejonach, zeszłej zimy był aż przez 4 godziny :) Udanego weekendu Marysiu:)
UsuńJakie fajne podusie :)) Ale ten czas leci, zaniedługo święta, w telewizji już reklamy świąteczne heh. Ciekawe jaką w tym roku będziemy mieli zimę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u nas sypnie trochę śniegiem :)
Usuńja również jestem fanką zimy :) świetny kosz na koce, chyba go pożyczę do siebie ;)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:)
UsuńDla mnie zima to czas kojarzony przede wszystkim z domowym ciepłem. Uwielbiam wtedy domowe poduszki, koc, ciepłe kapcie, gorącą herbatę, ulubiony fotel i przyjemną lekturę. Taki czas, który najchętniej spędza się w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak piszesz:) To właśnie zimą nadrabiam wszystkie książkowe zaległości, pijąc hektolitry herbaty:)
UsuńNo ta, babcia jest nie do podrobienia ;) Ja już nie mam się do kogo zwrócić, szkoda... Poduchy świetne ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńMoja babcia, mój mistrz, to mój skarb. Niestety, sama już nie robi na drutach, ale cieszy się, że jest ktoś w rodzinie, kto chociaż próbuje:)
UsuńI właśne dlatego nauczyłam się działać szydełkiem... ;) Tak jak napisałaś - tyle cudowności moża sobie samemu zrobić... ;)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, nastrojowo...
Miłego wieczoru!
Edyta
Dziękuję Edytko:) Ja nauczyłam się podstaw robótek, aby zaoszczędzić pieniądze. Teraz już nie tylko o to chodzi. Najlepsza jest satysfakcja :)
Usuńmarzy mi się taka pufa. Poszukuję takiej w atrakcyjnej cenie :) Pokój bardzo przytulny, nic tylko przykryć się kocykiem i zanurzyć w poduchach z kubkiem gorącej herbaty w ręce.
OdpowiedzUsuńŻółtą kupiłam w Biedronce, po przecenie, za 50zł. Mogę ją z czystym sumieniem polecić. Koty mają z niej niezłą zabawkę, a puf dalej cały:)
UsuńUwielbiam wełniane poszewki- w sam raz na zimę :) Też coraz częściej myślę o tym, żeby zapoznać się bliżej z drutami, tylko obawiam się, że będę potrzebowała na to więcej czasu, z którym u mnie ostatnio tak krucho...
OdpowiedzUsuńA i pufy - bardzo lubię :)
No niestety jest to dość czasochłonne zajęcie. Chyba, że się ma ogromne, drewniane druty, tak jak ja. Wtedy taką poszewkę można zrobić w ok.2 godziny :)
UsuńZimę też uwielbiam, poduszki i poszewki na nie - również. I nawet te wełniane skarpety! :D I nie tylko rudy koc, ale i puf z biedronki nas łączy. ;) Tyle, że mój jest beżowy. Koty faktycznie mają ubaw. :D
OdpowiedzUsuńUściski Olcia, za piękne inspiracje! :)
Moje koty z puf zrobiły sobie bieżnie na leżąco :) Można się z nich wtedy naprawdę pośmiać:)
UsuńSkąd ja znam takie klimaty??? A już wiem- mam wujka Jurka, który uwielbiał zbierać "starocie", czyścić, pracować, odnawiać....
OdpowiedzUsuńhmmm... Też mi zostalo zamiłowanie do szperania, co prawda w mniejszym stopniu (ach ten czas) ale co tu widzę na tym blogu... Ola jestem pod ogromnym wrażeniem. A zimę uwielbiam- zapraszam do Cz. Więcej śniegu niż u was a i kominek się znajdzie i wino też... Daleko nie jest. A póki co będę Ci tu kibicować. Gorąco pozdrawiam no i zapraszam. Magda (z d. Em:))
Dziękuję Madziu za miłe słowa:) Jak tylko będziemy w okolicy Cz. z pewnością Was odwiedzimy! Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich chłopaków:)
UsuńŚwietny wpis i piękne zdjęcia sprawiły, że zatęskniłam za śnieżną, białą zimą.
OdpowiedzUsuńTa angielska jesień już prawie wywołuje u mnie stany depresyjne :)
Pozdrawiam, M.
U nas jesień jest całkiem ładna, także nie narzekam:) Ale ja chcę już zimę, taką ze śniegiem:) Pozdrawiam!
UsuńWełniane koce i podusie są extra! 😊 również mam w planach stworzenie takiego cuda i mam nadzieję, że zdążę jeszcze w tym sezonie! 😉
OdpowiedzUsuńKoce niestety nie są moim dziełem:) Niemniej uwielbiam je:)
UsuńNie lubię zimy! Ale uwielbiam takie dodatki, z samego widoku robi się cieplej. Muszę popatrzeć za takimi poduszkami.
OdpowiedzUsuńPrzepiekne poduszeczki!!! Ania.
OdpowiedzUsuńzakochałam się w twoim pomyśle pni i ich ubranka ;D cudowny!
OdpowiedzUsuńPomysł na pieńki jest Doroty z bloga Baba Ma Dom;) Moje się dopiero suszą:D
UsuńBabcie to największy skarb na świecie! Twój salon jest bardzo przytulny dzięki tym wszystkim dzianinom! Ja z kolei mam do robótek dwie lewe ręce ;P
OdpowiedzUsuńw takim pięknym pomieszczeniu to nic tylko czekać na zimę!
OdpowiedzUsuńAle cudowne poduchy! Jak się na nie patrzę to od razu chce mi się spać :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wełniane poszewki, ale nie odziedziczyłam po babci zamiłowania do robienia na drutach, za to moja kochana teściówka robi skarpety i mam ich pod dostatkiem :-) Śliczne te Twoje podususie.Ja marzę o kominku nawet takim sztucznym, no i o poszewkach nr 1, cudo.Pozdrawiam serdecznie :-) Pozdrów też swojego mistrza ;-)
OdpowiedzUsuńtakich pomysłów mi trzeba było !
OdpowiedzUsuńCiekawa aranżacja
OdpowiedzUsuńBardzo fajne pomysły na dodatki
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda to wnętrze. Zwłaszcza w salonie warto stawiać na drewniane meble o dokładnym wykonaniu.
OdpowiedzUsuńTe inspiracje są niesamowite. Chętnie z nich skorzystam.
OdpowiedzUsuńBardzo przytulne wnętrze.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się wszystko podoba
OdpowiedzUsuń