Posucha u mnie na całego, ale mam na to wytłumaczenie:) Jak wiecie, na początku października byłam w Polsce na mini urlopie. Wytańczyłam się (w conversach:)) na weselu, odwiedziłam rodzinę i znajomych, byłam nawet w moich ukochanych Klukach (sentyment z dzieciństwa:)). Zaś zaraz po powrocie przyjechała do mnie na kilka dni moja kuzynka ze swoją córeczką. Także czasu na jakiekolwiek DIY, położenie jeszcze jednej warstwy farby na schody (niestety, okazało się to konieczne:( ) oraz inne "grubsze" projekty po prostu mi zabrakło. I trochę zaczęło mi to przeszkadzać. Bo ja lubię pomajsterkować sobie w spokoju, coś stworzyć, pomalować, coś zepsuć i się z tego powodu denerwować. A od prawie dwóch tygodni nic! Coraz bardziej sfrustrowana postanowiłam się odstresować, a nic tak nie relaksuje jak zakupy:) A w moim przypadku, zakupy w holenderskich "używańcach" (tak nazywamy z siostrą SH:)) Zobaczcie co upolowałam.
Dużo tego nie jest, jednakże zakupy uznaje zdecydowanie za udane. Kupiłam m. in. stołek/ taboret lekarski. Podobały mi się one od dawna, ale jakoś specjalnie za takowym sie nie rozglądałam (za to za szafką medyczną już tak:)), bo nie odczuwałam większej potrzeby posiadania tego mebelka. Zdanie zmieniłam, kiedy go zobaczyłam. Spodobał mi się, a jeszcze bardziej spodobała mi sie jego cena. Za całe 1 euro stałam się jego właścicielką:) Teraz pełni role kwietnika w salonie:)
Kupiłam też dwie doniczki. Ta mniejsza, w granatowe paski do złudzenia przypomina emaliowany kubek (w sklepie dałam się nawet przez chwilę nabrać:)), lecz jest gliniana. Druga spodobała mi się ze względu na kształt i wzór. Zresztą, grzechem byłoby ich nie zabrać do domu, skoro każda z nich kosztowała... 0,25 euro. Oczywiście nie może być tak, że doniczki stoją puste. Bynajmniej nie u mnie. Nastepnego dnia, całkiem "przypadkiem" trafiłam do kwiaciarni, gdzie kupiłam sobie nowe sukulenty, o!
A na koniec najmniejsze zdobycze. To, że są niewielkich rozmiarów, nie oznacza, że jestem z nich najmniej zadowolona:) Wręcz przeciwnie, o tych przedmiotach rozmyślałam juz od dłuższego czasu. Np. mamrurowy świecznik był na mojej liście "must have" od dawna. A wczoraj, za całe 0,10 euro (10 eurocentów, ok. 40 groszy, uwierzycie???!:)) mogłam ten punkt, ze swojej listy skreślić:)
Kupiłam też przepiękny gaśnik (tak nazywa sie przyrząd do gaszenia świec?) do świec w kształcie retro nożyczek. Tak ładny przedmiot musiał być jednak droższy. Trudno, włożyłam do koszyka i zapłaciłam to 1 euro:)
To by było tyle na dzisiaj, ja lecę malować schody. W koncu mam dzisiaj wolną chwilkę:)
Pozdrawiam,
Uwielbiam TAKIE zakupy! i właśnie takie z SH cieszą mnie najbardziej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Oj cieszą bardzo. Nie dość, że są to piękne przedmioty z historią, to jeszcze kosztują grosze:) pozdrawiam:)
UsuńUwielbiam Holandię! Właśnie za te łowy i zdobycze i to za grosze!! <3
OdpowiedzUsuńI ja za to kocham Holandię:) Pamiętam swoją pierwszą wizytę w kringloopie, byłam jak zaczarowana. Tyle pięknych rzeczy w jednym miejscu, za tak małe pieniądze:)
Usuńalez cudne rzeczy upolowałaś!!! ceny nieprawdopodobne!!! i masz prześliczną wagę :)
OdpowiedzUsuńHa, waga upolowana na ebayu za...3 euro z przesyłką:) Też ją kocham:)
UsuńŁupy - świetne! Szkoda, że w pobliżu nie mam takich sh ze starociami :)
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia!
M.
Takie sklepy to prawdziwy raj:) Pozdrawiam!
UsuńTaboret jest boski.Też mam podobny tylko ze śrubą od spodu.Ale,ale moją uwagę przykłuła prl-owska komoda.Jest przepiękna;) i jeszcze obdrapana, drewniana taca.To coś co chciałabym mieć .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWidziałam Twój taboret, jest boski! komoda jest, a jakże by inaczej, z second handu:) To chyba mój najlepszy łup, kosztowała 4 euro:) Zaś taca kiedyś była nowa, ale dorwały ją moje szynszyle i trochę obgryzły (wiedzą co lubię:)). Pozdrawiam:)
UsuńChyba nie uświadczysz w Polsce sklepów z takimi wspaniałymi cenami :( och zazdroszczę Ci :)
OdpowiedzUsuńPiękne łupy, a szczególnie podobają mi się doniczki i ich cena ;)
Te nożyczki są boskie! Łącznie z tą donicą i wagą - takę wagę to nawet pamietam i miałam :))
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli Kochana
Jakie skarby, cudowne!!! I świetnie się prezentują w Waszym domku! :) Ja właśnie piszę post o skarbach od Ciebie, ale nie wszystkich an raz! :D Dziękuję raz jeszcze!!!
OdpowiedzUsuńwszystkie zdobycze piękne! mnie najbardziej urzekł, chyba ze względu na tzw. MOJE kolory ten wazonik, biały z granatowym wzorem :) a ceny w PL nieosiągalne niestety :( pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo niezłe łupy, Olu! A świecznik z marmuru też mam na liście ;P
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Bardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuńFajne pomysły
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuń