Ufffff...... gorąco. Jeszcze nie dawno narzekałam, że jest za zimno, a teraz najchętniej wskoczyłabym do lodówki. Przez te upały odnawianie mojego nowego/starego stołu troszkę się przedłużyło. Na szczęście stół jest już (prawie) gotowy. Ale od początku.
Podobno człowiek uczy się na błędach. I ja myślałam, że po doświadczeniach z urządzaniem naszego wynajmowanego mieszkania czegoś się nauczyłam. Wiedziałam, że w naszym domu chcę mieć meble niepowtarzalne, z historią, wyszukane w używanych sklepach, na targach staroci (albo w Ikei oczywiście:) ). Wiedziałam też, że na to potrzeba trochę czasu. Jednak czasem trzeba popełnić błąd kilka razy, aby w końcu coś zrozumieć. Taka historia była ze stołem w naszym domu. Chciałam ogromny drewniany stół w jadalni. Uparłam się, że ma być skaładany, że ma pomieścić 10 osób. I takiego stołu szukałam. Któregoś dnia mój chłopak powiedział mi, że u nich w firmie stoi duży, drewniany stół, który jego szef chce oddać za darmo. Spojrzałam na zdjęcie tego stołu i powiedziałam, że ten jest za duży. Szukałam dalej, jednak nic nie mogłam znaleźć. Po 4 miesiącach szukania poddałam się. Pojechaliśmy do Ikei i kupiliśy stol Bjursta.
Tak wyglądał w naszej jadalni:
W sumie nie był on najgorszy, jednak to nie było drewno. Miesiąc temu mój chłopak przywiózł owy drewniany stół z firmy, bo jego szef chciał go po prostu wyrzucić. A K. pomyślał, że może przyda się on nam na werandę, którą właśnie budujemy.
Jak zobaczyłam ten stół na żywo, to się w nim zakochałam. Wymierzyłam wszystko i okazało się, że będzie pasował do naszej jadalni idealnie. Wystarczy tylko zeszlifować grube warstwy ciemnego lakieru i zabezpieczyć ponownie. Tak wyglądał stół przed odnowieniem:
Tu nasz stół wyglada jak jamnik:)
Za odnowienie zabrał się mój przyszły teść (akurat u nas jest:)). Po dokładnym szlifowaniu i ponownym polakierowaniu bezbarwnym lakierem stół prezentuję się tak:
Stół jest zrobiony z drewna wiśniowego. Bardzo mi odpowiada jego kolor. Jedyne co musimy jeszcze dorobić to szuflady, których brakowało.
Przy okazji mogę pokazać Wam kilka kadrów naszej jadalni. Krzesła pozamieniałam. Te z kuchni przywędrowały tutaj, zaś te z jadalni są teraz w kuchni.
Ale przecież nie może obyć się bez małych problemów. Ponieważ stół jest dość duży, a do tego nieskładany, dywan który był do tej pory (i ciągle jeszcze jest) przestał pasować. Nic to, jestem "zmuszona" kupić jakiś większy:) Poszukiwania już rozpoczęte:)
Jestem bardzo zadowolona z nowego stołu. Nie mogę się niego napatrzeć, do tego w domu unosi się cudowny zapach drewna. Teraz tylko nie wiem co zrobić z prawie nowym stołem z Ikei, ale kto by się tym przejmował, gdyby dostał takie cudo, jakie mamy teraz my, za darmo:))
Pozdrawiam,
Olu,
OdpowiedzUsuńZe stolem przezywam podobne (nawet gorsze) rozterki. Moze kiedys trafi mi sie taka perelka jak Twoja.
Dzieki, ze nas zaprosiłas, z przyjemnoscia (i zazdroscia) obejrzalam Twoja witrynke, stol i piekne krzesla, no i kota! Przeslodkiego!
Jest kilka blogowych wnetrz, ktore uwielbiam odwiedzac i Twoje zdecydowanie do nich naleza :)
Ojej Kasiu, normalnie bardzo miło mi się zrobiło jak przeczytałam Twój komentarz (ba, nawet urosłam kilka centymetrów ;)).
UsuńP.S. Wierzę, że tobie też pofarci sę ze stołem. A nóż nożyce ktoś z Twojej okolicy stwierdzi, że stary, drewniany stół kest już "bleeee":)
Aż sama nie wiem, na co patrzeć najpierw, bo i główny bohater - stół - jest piękny, i krzesła, i kotek... :)
OdpowiedzUsuńPięknie rozprawiliście się z tym starym stołem, nabrał blasku, nowego życia! SUper!
Pięknie rozprawił się mój teściu (wstyd sięprzyznać, ale ja myślałam, że te kilka warstw starego lakieru zeszlifuję ręcznie, papierem ściernym:)). I jestem mu za to ogromnie wdzięczna, bo rzeczywiście stół zyskał drugie życie.
UsuńOlu! Towarzystwo jadalniane jest przepiękne- klasa i klasyka sama w sobie! Zazdroszczę krzeseł, ale rzeczywiście to stół jest teraz gwiazdą!
OdpowiedzUsuńJest gwiazdą i moim oczkiem w głowie. Co chwilę chodzę do jadalni, głaszcze go, wącham, oglądam... I chyba długo jeszcze będę tak robić:)
UsuńJadalnia jest sercem domu i piękny, porządny stół, który ma pomieścić gości jest zapewne najważniejszym punktem :)
OdpowiedzUsuńTwój jest cudny! i te krzesła ...jestem zachwycona :)
Pozdrawiam, Marta
Zgadzam się, to przy stole toczy się życie domu. Także solidny i duży stół to podstawa:)
UsuńStół jest piękny i co najważniejsze drewniany, ale mnie urzekły czarne krzesła,są boskie.Niby każde inne a tworzą komplet.
OdpowiedzUsuńZ początku chciałam dokupić jeszcze 3 "Thonety", ale jak ustawiłam te krzesła, które miałam już w domu, efekt mi się spodobał:) I chyba tak zostanie na dłużej:)
UsuńBardzo mi się podoba..Krzesła i ten stół..Poza tym świetna witrynka! Dzieje się u Ciebie:) Pozdrawiam Olu!
OdpowiedzUsuńWitrynkę też lubię, jest prosta w formie (ach ta niezawodna Ikea:)) i przede wszystkim drewniana, także tak szybko jej chyba nie wymienię:) pozdrawiam Kasiu:)
UsuńOluś, musisz się częściej słuchać chłopaka, wie co robi ;)
OdpowiedzUsuńStół jest piekny, najważniejsze to mieć do takich rzeczy wyobraźnie i widzieć co można z niego stworzyć i jaki zadowalający może być efekt końcowy.
Stół jest boski!
Ten stół to doskonały przykład tego, że czasem warto posłuchać chłopaka:) Chwała mu za to, że pomimo mojej odmowy i tak go przywiózł:)
Usuńrewelka! :)
OdpowiedzUsuńnormalnie złota rączka :) fajny styl masz Olu i się dziarsko go trzymasz! brawo!
ps. kicia cuuudooowna :)
Dzięki Aniu:)
UsuńŚwietna robota, stół jest piękny! Czy możesz napisać nazwę tapety z motywem gwiazdy? Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTapetę zakupiłam rok temu w holenderskiej Ikei, kolekcja Brakig. Niestety jest juz niedostepna w sprzedaży, ale widzialam ja jeszcze na niemieckim eBay'u:)
Usuńpiękny! p.s jak się ten dywan sprawdza?:)
OdpowiedzUsuńDywan sprawdza się super, łatwo się czyści, a przede wszystkim jest genialny dla osób, które mają koty. Moje z tego dywanu zrobiły sobie drapak, ale jeszcze ani jeden włosek z niego nie wyszedł. I do tego nie jest on stosunkowo niedrogi. Jak dla mnie bomba:)
UsuńDrewno jest super. 100 razy lepszy niż ten karton z ikei. Dobra robota
OdpowiedzUsuńStół z Ikei nie był tragiczny, ale co drewno, to drewno:)
UsuńPiękny tygrysek xD Dokładnie duże lepsze niż to coś stołopodobne z ikei
OdpowiedzUsuńStół prezentuje się świetnie. Fajnie, że jest taki duży. Tak mi się zawsze wydawało, że taki stół to ważne miejsce w domu, żeby rodzinką się przy nim mogła spotkać. A jak do tego jest drewniany, to jakoś jeszcze dodaje całości uroku.
OdpowiedzUsuńA ten stary-nowy z Ikei myślę, że spokojnie można sprzedać gdzieś na olx.pl
Magda
PS. Zapisuję się do fanclubu kota! Zostaję na dłużej! :)
Przepiękny stół i wnętrze. Jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńJaka metamorfoza!! Stół jest nie do poznania, gdybyś nie pokazała zdjęć przed i po ciężko byłoby uwierzyć, ze to ten sam mebel :) uwielbiam takie metamorfozy i podziwiam ludzi, którzy kochają stare rzeczy zmieniać na nowe :)
OdpowiedzUsuńStół jak malowany :-) Kiciuś śliczny! :-)
OdpowiedzUsuńwiele pomysłów postaram sie wykorzystać dziękuje :)
OdpowiedzUsuńJak już meble są, to teraz warto zadbać o takie różne https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw wyposażenie. Żeby wszystko było jak należy, to każdy szczegół nawet najmniejszy ma znaczenie.
OdpowiedzUsuńWiele tutaj interesujących i ważnych informacji.
OdpowiedzUsuńSuper wnętrze
OdpowiedzUsuńWidać jak dużo pracy kosztowało urządzenie tej jadalni a afekt jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńCiekawe wykorzystanie dodatków w starym stylu i równie udana metamorfoza stołu.
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńGustownie i pomysłowo
OdpowiedzUsuńPrezentuje się zjawiskowo
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuń